Historia

Myśl założenia Ochotniczej Straży Pożarnej w Biadolinach zrodziła się w czasie wójtostwa Pana Franciszka Chrapusty w roku 1902. Wtedy to na szkolenie strażackie do starostwa w Brzesku wysłano dobrego społecznika, przewodniczącego Komitetu Rodzicielskiego Szkoły w Biadolinach Radłowskich Pana Andrzeja Kawę. Był to mężczyzna w sile wieku, dobry rzemieślnik, kowal artystyczny. Już w 1903 roku po ukończeniu kursu założył w Biadolinach Stowarzyszenie Ochotniczej Straży Ogniowej. Mobilizacja ochotników, zakup sprzętu, mundurów wyjściowych, hełmów i pasów oraz sikawki jednotłokowej dwuosobowej trwała do 1907 roku. Od tego też roku datuje się początek powstania OSP. Pierwsze publiczne wystąpienie miało miejsce w 1908 roku. Wtedy to w szyku zwartym w mundurach galowych Strażacy byli uczestnikami procesji Bożego Ciała  z kaplicy w Biadolinach Radłowskich do Wojnicza. Była to po Wojniczu druga straż w parafii.

Andrzej Kawa był naprawdę dobrym społecznikiem i gospodarzem bo już w 1911 roku oddaje do użytku nową remizę na ówczesne czasy ewenement, gdyż to pierwszy w Biadolinach budynek z cegły pokryty dachówką. 13 marca 1913 roku komendant Andrzej Kawa w towarzystwie wójta Oćwieji przyjął statut pod nazwą „Towarzystwo Ochotniczej Straży Pożarnej” w Biadolinach Radłowskich, wytyczający ramy i wskazania pod dalszą działalność. W 1930 roku po śmierci Andrzeja Kawy komendantem zostaje Antoni Kawa, po nim Stanisław Jurek. Wkrótce wybucha II wojna światowa i na ten okres kończy się działalność straży. W remizie stacjonowało wojsko doprowadzając do dużych zniszczeń. Powojenne lata to rządy Franciszka Krawczyka, (wtedy też powstał zbiornik przeciwpożarowy na placu pana Kazimierza Kury obok sklepu G.S.)

W 1950 roku na Walnym Zebraniu wyłoniły się nowe władze. Prezesem został druh Jakub Wołek, a naczelnikiem druh Stanisław Oćwieja, pracownik Zakładowej Straży Przemysłowej Zakładów Mechanicznych w Tarnowie. Z jego to inicjatywy wyremontowano i doprowadzono do użyteczności sprzęt konny, a w późniejszym okresie pozyskano wycofany z użytku sprzęt pożarowy. Na nowo odżył prawdziwy duch strażacki. I i II miejsca na zawodach powiatowych i I na wojewódzkich w Mościcach świadczyły o dobrym wyszkoleniu bojowym i chęci zaistnienia w środowisku. Przy prężnej pracy naczelnika zmieniali się prezesi, bo nieubłagalna śmierć wyciągała ich z naszych szeregów. W ciągu kilku lat odeszli ludzie w sile wieku, dobrzy społecznicy w osobach: Władysław Bełzowski, Kazimierz Kura oraz Jakub Wołek.

W tym czasie nasza jednostka wzbogaciła się o lepszy sprzęt, między innymi wóz konny na gumowych kołach z zaczepem do traktora uzbrojonego w motopompę, zawijak na węże, skrzynie na narzędzia i syrenę elektryczna. Została zakupiona również parcela pod budowę nowej remizy. Sprawy jednak potoczyły się nie po myśli strażaków, gdyż wybudowano na niej garaże Kółka Rolniczego, zostali wywłaszczeni i zmuszeni do nabycia nowej, tej obecnej na której znajduje się Dom Strażaka.

W 1968 roku na Walnym Zebraniu Sprawozdawczym powstaje nowy Zarząd. Prezesem zostaje wybrany po raz pierwszy druh Bronisław Oćwieja, a naczelnikiem druh Emil Bodzioch. Wtedy to po raz pierwszy zostaje odkryty talent organizatorski i społecznikowski druha Bronisława Oćwieji. Potrafił zebrać i skupić wobec siebie ludzi skorych do pracy, chętnych do wyrzeczeń. Pierwsza praca to przebudowa starej remizy. Zostały wprawione nowe okna, duża brama wjazdowa, zamontowana syrena. Mając podłogę estradową zaczęto organizować zabawy taneczne. Stara remiza przez prawie 10 lat służyła też jako izba lekcyjna. Stoi do dziś w dobrym staniej jako magazyn O.S.P.

Z inicjatywy Kazimierza Wołka w międzyczasie podjęto decyzje o zakupie sztandaru kościelnego z wizerunkiem św. Floriana. Na ówczesne czasy była to bardzo odważna decyzja. Wydział Spraw Wewnętrznych przy prezydium Rady Narodowej w Brzesku na wieść o planowanym poświęceniu sztandaru strażackiego w Kościele poprzez swoich popleczników próbował wyperswadować te zamiary. Próbowano straszyć zabraniem sztandaru i rozwiązaniem Jednostki. Jednak 14 maja 1972 roku na stopniach Kościoła starzy przedwojenni weterani w osobach Kazimierza Kawy, Karola Króla, Stanisława Wróblewskiego i Stanisława Jurka przekazali sztandar swoim następcom. Uroczystego poświecenia dokonali ksiądz mgr Józef Łakomy, a wprowadzony do Kościoła został przez kościelne sztandary z Maszkienic i Perły. Mając sztandar zostaliśmy zobligowani od tej pory do brania udziału we wszystkich ważniejszych uroczystościach kościelnych. Zaczęliśmy obchodzić Dzień Strażaka 4 maja uczestnicząc we Mszy Świętej w naszej intencji. Piękny ten zwyczaj mimo różnych zakazów i trudności prokurowanych przez rządzących od 1983 roku wszedł do kalendarza Zarządu Gminnego w Wojniczu, którego uczestnikami jesteśmy co roku.

Jak było wcześniej wspomniane z sądownie przeprowadzonego wywłaszczenia z działki do kasy OSP wpłynęły pieniądze. Zakupiono nową działkę pod budowę remizy. Po raz pierwszy rozpoczęły działalność Drużyny Młodzieżowe: męska i żeńska. Lata siedemdziesiąte to również jak pamiętamy lata gorączkowej rozbudowy wiosek w Parafii. Poświecono Kościół, wyasfaltowano większość dróg, rozpoczęto budowę Szkoły Podstawowej w Biadolinach Radłowskich, Domu Strażaka na Perle, Domu Ludowego w Biadolinach Szlacheckich.

Patrząc na kwitnące budowy sąsiadów, może trochę z przekory, a może z zazdrości prezesowi Oćwieji wpadł do głowy piękny pomysł – rozpoczynamy budowę Domu Strażaka. Materiał na budowę głównie cegły pochodziły z rozbiórki domów parterowych w Tarnowie. Może wydaje się to teraz nieprawdopodobne, ale strażacy dostali takiego zapału, że końmi część materiału przewieźli żeby było taniej i szybciej.

Czyszczenie i układanie cegieł to domena drużyn Młodzieżowych i dzieci ze Szkoły Podstawowej. W 1 maja 1973 roku zostaje rozpoczęta budowa, a 17 maja już odbyła się uroczystość wmurowania kamienia węgielnego. Budowa posuwała się naprzód, mury rosły do chwili kiedy były pieniądze wygospodarowane własnym sumptem. Kilkakrotnie weryfikowano plany w związku z dobudową suteryn i poddasza.

Po wybudowaniu stanu surowego pracą społeczna skupiła się na wykończeniu wnętrz. Pieniądze na te cele pochodziły głównie z dotacji państwowych. Przy okazji trzeba też wspomnieć osobę Henryka Płanetę, który jako kolega i dobry rodak naszej wioski kilkokrotnie w trudnych chwilach nas wspomagał. W międzyczasie Jednostka w związku z reorganizacją administracyjną państwa  przechodzi pod rejon Tarnów, jesteśmy w gminie Wojnicz.

27 maja 1978 roku (sobota) Dom Strażaka w Biadolinach Radłowskich zostaje oddany do użytku i poświecony przez księdza prałata Józefa Łakomego. Do garażu zostaje wprowadzony sprzęt. W budynku znajduje się też miejsce na Ośrodek Zdrowia, bibliotekę, Klub Rolnika i Koło Gospodyń Wiejskich. Ogromny wysiłek strażaków zostaje uwieńczony sukcesem. Biadoliny Radłowskie mają Dom Strażaka. Marzenia stają się faktem.

28 maja 1978 roku wszyscy zasłużeni przy budowie remizy zostają uroczyście  odznaczeni. Przekazano samochód strażacki maki Żuk, motopompę, węże, mundury i czapki. Sprzęt ten w zasadzie służył Jednostce do 2001 roku.

Od 1991 roku funkcje prezesa objął druh Stefan Kura, długoletni członek, społecznik, dobry organizator i inicjator wielu przedsięwzięć. Naczelnikami byli druhowie: Kazimierz Oćwieja, Stanisław Bodzioch, Adam Czosnek, Krzysztof Bednarek i obecnie Przemysław Bodzioch.

W 2001 roku z inicjatywy druha Zdzisława Płanety i wsparciu Pana Starosty tarnowskiego Michała Wojtkiewicza pozyskano z Niemiec samochód bojowy marki Opel Blitz, który zastąpił wysłużonego Żuka (nieodpłatnie przekazany do OSP Bielcza).

Jednak brak beczki na samochodzie uzmysłowił wszystkim, że do należytego wypełnienia obowiązków ze strony strażaków potrzebny jest lepiej wyposażony samochód bojowy, spełniający wymogi obecnych czasów, umożliwiający lepsze i skuteczniejsze prowadzenie akcji gaśniczych, potrzebny na rozległy teren działania naszej Jednostki – w tym zabezpieczenie pasa przy torowisku i kompleksu leśnego. Dlatego zarząd OSP zobligowany tymi warunkami, mając w kasie pieniądze ze sprzedaży działki i pożyczkę z Rady Gminy postanowił nabyć nowy samochód bojowy. Jednostka weszła więc w posiadanie samochodu bojowego marki Magirus-Deutz uzbrojonego w autopompę, szybkie natarcie, motopompę oraz zbiornik o pojemności 2000 l, a także z napędem na obie osie. Na Jubileuszowych uroczystościach 100-lecia samochód został poświecony przez proboszcza parafii Biadoliny księdza Antoniego Gieronia, w obecności 15 Jednostek Straży Pożarnych i licznej rzeszy mieszkańców naszej parafii.

Przez kolejne lata zmieniały się zarządy, prezesi i naczelnicy. Wszyscy jednak mają na uwadze dobro pozostawione przez poprzedników. Z troską więc i z poczuciem obowiązku Dom Strażaka z takim trudem zbudowany upiększamy, modernizujemy i remontujemy. Jednocześnie nie zapominamy o podstawowych obowiązkach powołania OSP. Szkolimy się poprzez zawody i ćwiczenia, utrzymujemy sprzęt w pełnej gotowości, aby w razie potrzeby stawać do walki z żywiołem.

Zdjęcie grupowe wykonane na Walnym zebraniu Sprawozdawczym w 2024r.

Bogu na chwałę ludziom na pożytek!